Sytuacje, w których telefon zastąpi Ci drugiego człowieka

Nałogowi maniacy nowinek technologicznych, telefonii komórkowej i rozwoju internetu z pewnością wiedzą, jak to jest zatracić się w smartfonie i nie dostrzegać rzeczywistości. Ktoś powie: nerd! Owszem, możemy tak nazwać takie osoby. Ale czy bycie nedrem jest złe? Czy jeżeli ktoś nim jest i wynika to wyłącznie z zamiłowania, to wciąż określenie to brzmi pejoratywnie? A może po prostu taka osoba nie potrzebuje ludzi do istnienia, bo wszystko zapewnia jej telefon? Przedstawiamy zatem kilka sytuacji, w których telefon skutecznie zastępuje człowieka. Jeżeli zastaniesz kogoś w którejś z nich, to zastanów się, zanim nazwiesz go nerdem.

#1 Telefon jak kobieta
Przytulanie, dotykanie, kładzenie się na nim – to standard. Zwłaszcza, kiedy dzwoni poranny budzik. Smartfony skutecznie zastąpiły nie tylko budziki klasyczne, stojące na szafce nocnej, ale także osobę budzącą. Jeżeli wcześniej budziła Cię Twoja kobieta i czułym głosem oznajmiała, że pora już wstać, możesz mieć to teraz, kiedy jej nie ma (rozstanie czy delegacja – whatever). W ramach dostępnych, bezpłatnych aplikacji możesz znaleźć tę, która będzie budzić Cię dokładnie tak jak chcesz, takim głosem lub dźwiękiem, jaki sobie wybierzesz. Nic dziwnego, że po takiej pobudce, z rozbrzmiewającym głosem ukochanej w głowie, będziesz mieć ochotę się przytulić i szepnąć do ucha „jeszcze 5 minut”. Powiedz to do telefonu, delikatnie muśnij przycisk drzemki, wsuń telefon pod brzuch, żeby za 5 minut już go nie usłyszeć.

#2 Telefon dietetykiem, trenerem, kaznodzieją
Współczesne aplikacje na smartfony pozwolą nie tylko na zapisanie tego co danego dnia zjadłeś czy ile kalorii spaliłeś podczas marszu. Są o wiele sprytniejsze. Zaplanują Twoją dietę i wskażą produkty, których jeść nie powinieneś. Przeliczą kroki, pompki, kalorie i skutecznie zmotywują Cię do jeszcze jednej serii, okrzykami w stylu rodem z Chodakowskiej „Dasz radę! Jeszcze pięć! Nie poddawaj się”. Co więcej, kiedy nie ukończysz planu ćwiczeń lub zbłądzisz z ścieżki zdrowego żywienia, skarcą Cię za te grzeszki i nałożą kolejne rygorystyczne wymagania, byś pokutę poczuł. Wyszukaj sobie aplikacje, które będą kompatybilne z Twoim smartfonem i przekonaj się sam, czy potrzebujesz tych wszystkich ludzi wokół siebie, czy może wystarczy Ci „gadający głos w telefonie”.

#3 Telefon jak psycholog
Jest taka metoda na radzenie sobie z problemami (głównie z innymi ludźmi) w psychologii. Polega na tym, że należy spisać wszystko, co chce się z siebie wyrzucić. Po prostu napisać list, i niekoniecznie go wysyłać. Dziś o pisaniu na papierze nie każdy pamięta. Niektórych to wręcz męczy. Telefon jest najbliższą studnią, do której możemy wrzucić wszystko – dosłownie. I możemy to robić w każdej chwili. Nie musimy czekać, umawiać się na wizytę, ani PŁACIĆ. Otwarty notatnik czy jakiś wirtualny blog, pozwolą na bieżąco pozbywać się złych emocji. Smarfton działa prawie jak psycholog, ale nie oszukujmy się… prawdziwym lekarzem nie jest i nie będzie. Ale na wszelkie mniejsze chwile słabości – jak znalazł.

#4 Smartfon zrobi pranie i upiecze kurczaka
Brzmi jak mrzokna o przyszłości? Absolutnie nie! Nowoczesne oprogramowania instalowane w inteligentnych urządzeniach RTV i AGD, wraz z dedykowanymi im aplikacjami, pozwalają na zdalne sterowanie procesami. Można, będąc w pracy, włączyć piekarnik, a potem stojąc w nieruszającym się korku go wyłączyć, by mięsko się nie przyrumieniło za bardzo. Jeszcze chwilę poczekamy na inteligentne urządzenia do rozwieszania skarpetek, ale załadowaną pralkę włączyć zdalnie już można. Przychodzisz, rozwieszasz, po robocie. Chcesz, zęby „ktoś” pilnował mieszkania podczas nieobecności? Widok z mobilnej kamery to za mało? Rozwiązaniem będzie aplikacja, z której możesz zdalnie sterować światłem, muzyką, wentylacją czy suwanymi meblami. Dla każdego potencjalnego złodzieja, dom będzie wyglądał jak pełen życia.

#5 Smartfon nie pozna Cię, jak nie poznają Cię znajomi na ulicy
Używasz opcji rozpoznawania linii papilarnych albo źrenic? Super! Poczekaj tylko do dnia, w którym urządzenie stwierdzi, że Ty to nie Ty, że Twój palec to nie jest Twój palec, a oczy też jakby cudze. Nie zdarza się to często, ale nie można nie wspomnieć, że historia zna takie przypadki, kiedy właśnie tak zostało utrudnione dostanie się do telefonu. Oczywiście, można się wtedy do niego dostać inaczej. Ale czy jest coś bardziej ludzkiego, niż mijanie innych osób na ulicy i udawanie, że się ich nie zna? Teraz Twój kieszeniowy przyjaciel też może pewnego dnia odwrócić system jak głowę, w drugą stronę i udać, że nie macie ze sobą nic wspólnego.

#6 Smartfon zawiedzie Cię tak, jak zawodzą ludzie
Smartfon umrze, jak umierają ludzie. Zawiesi się, jak i zawiechę łapią znajomi. Obtłucze się i porysuje, tak samo jak ciało człowieka. Nawet siniaki na ekranie mogą wyjść równie kolorowe. Rozładuje się, podobnie do jak ludzie wyzuci z energii. Zazwyczaj jest niestety tak, że dokonuje tego wtedy, gdy się najmniej spodziewasz. Albo wręcz kiedy go potrzebujesz. Przygotuj się na to i nie miej mu za złe. Zwykła kolej losu.

Może jeszcze chwilę poczekamy na smartfony, które dobiorą i od razu wykonają fryzurę na bal, czy wbudowaną maszynką przystrzygą brodę. Wszystko to jest jednak kwestią czasu i prawdopodobnie kolejne pokolenia będą już dużo bardziej zaawansowane pod tym względem. To co dziś wydaje się nam nieosiągalne, kiedyś też nie było nawet w snach wynalazców.

Ze smatfonem chodzimy wszędzie – do pracy, szkoły, do toalety, kina czy wchodzimy na szczyty gór. Wszystko to stanowi poważne wyzwanie dla cywilizacji, bo wziąć dostosujemy świat do naszych ludzkich potrzeb. Zatem kwestią czasu jest, by wynaleźć nowe funkcje, które mobilne urządzenia będą robiły za nas, w tych wszystkich sytuacjach, w których nam towarzyszą.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Smartfony, Telefony komórkowe i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.