Może dzięki temu tekstowi choć jedna osoba będzie bardziej uważna i jej telefon nie ucierpi. Jakby tak przejść się ulicą i poprosić każdego przechodnia o pokazanie telefonu, to zapewne połowa posiadaczy smartfonów, miałaby urządzenie z pękniętą szybką. Dlatego poniżej opisujemy kilka sytuacji, na które warto uważać.
#1 Telefon w kieszeni
Możemy tłumaczyć to XXI wiekiem, a możemy po prostu przyznać się, że czasem za wiele na siebie bierzemy obowiązków i biegamy z miejsca A do B. Włożenie telefonu do kieszeni jest bardzo praktyczne, ale wysoce ryzykowne dla osób żyjących w pędzie. Mężczyźni wsuwają go zazwyczaj do przednich kieszeni spodni – okej, ale narażamy do wtedy na stłuczenie przy uderzeniu czy upadku. Kobiety preferują kieszeń tylną, skąd łatwo może wypaść podczas szybkiego marszu. Pośpiech to też nieuwaga. Duży smartfon wymaga głębokich kieszeni. Nie pchajmy urządzenia byle gdzie. Saszetka dla panów, torebka dla pań – to odpowiednie miejsca.
#2 Pisanie smsów i przeglądanie internetu na ulicy
To dość częsty widok – ktoś idzie sobie chodnikiem, zapatrzony w telefon. Wystarczy naprawdę chwila i bach! Zderzenie z latarnią, znakiem drogowym czy inną osobą – no i po szkiełku. Już nawet nie chodzi o to, czy takie praktyki są bezpieczne dla nach samych (bo nie są!), ale czy naprawdę, nie można wytrzymać chwili bez dostępu do sieci? A może gdyby tak skupić się na drodze, to szybciej dotarłoby się do celu, a tam raj… można usiać i zatracić się w telefonie.
#3 (Nie)bezpieczne biurko
Trzymasz telefon na biurku? Całkiem słusznie – masz go wtedy przed sobą cały czas, możesz odebrać połączenie w każdej chwili, być na bieżąco. Niestety łatwo też zrzucić urządzenie niechcący łokciem lub wylać na nie kawę. Wszak na biurku mamy wszelkie przydatne akcesoria, a napój wiedzie tu prym. Jeżeli już potrzebujesz mieś smartfona w zasięgu wzroku, wydziel na biurku strefy – ta z urządzeniami „wrażliwymi”, ta z jedzeniem (choć polecamy nie jeść przy komputerze), ta z dokumentami. Jeżeli biurko stoi pod ścianą – telefon niech będzie przy niej, bo tam nie ma za bardzo gdzie spaść.
#4 Wkurzający budzik
Ustawiasz budzik w telefonie? A może z nim śpisz? Wiemy, wiem – każdy to zna. I nie ma nic złego w ustawianiu porannego alarmu. Problem pojawia się wtedy, gdy rano rozbrzmiewa budzik, ty szukasz telefonu jeszcze zaspany, odnajdujesz go, klikasz byle co, byle tylko go uciszyć, przekręcasz się na drugi bok i… a gdzie został telefon? Śpisz na nim? Jest z drugiej strony łóżka? Czy JUŻ SPADŁ? Jeżeli urządzenie ma niezabezpieczony ekran szkłem hartowanym, to wystarczy że spotka się z podłogą, zsunąwszy się z pościeli i już może być po szkiełku. Tutaj taka sama zasada, jak z biurkiem – jeżeli masz ścianę, to jest to strona odpowiednia dla telefonu. Jeżeli masz wolnostojące łóżko – lepiej połóż telefon z dala od niego. Wtedy, aby wyłączyć budzik, będziesz musiał wstać – przynajmniej wstaniesz na nogi i nie zaśpisz.
#5 Kocha – nie poczeka
Miłość, miłość, miłość wszędzie. W domu, w szkole, w pracy, na ulicy, w tramwaju, w sklepie – WSZĘDZIE. Piszesz cały czas do drugiej połówki, dzwonisz co chwilę, wysyłasz jaj snapy i komentujesz na insta. Miłość rządzi się swoimi prawami, a jednym z nich wzmożony kontakt. Nie zastanawiasz się wtedy nad niczym innym, tylko by mieć telefon cały czas przy sobie. Niestety, łatwo wtedy odłożyć go na niestabilną półkę lub nieudolnie włożyć do kieszeni. Przylepienie się do smartfona daje wiele okazji do jego przypadkowego zniszczenia.
#6 Kierowca bez uchwytu na telefon
O tym, że kierowca nie powinien rozmawiać przez telefon podczas jazdy samochodem, wie każdy. Dlatego część osób wyposaża się w słuchawki czy zestawy głośnomówiące – super. Ale warto zadać sobie pytanie: co robisz, kiedy stoisz w korku? Przeglądasz internet w telefonie! A kiedy kolumna rusza, szybkim ruchem rzucasz telefon na siedzenie pasażera. 80% przypadków kończy się sukcesem i urządzenie ląduje na fotelu. 20% to przypadki, w których ześlizguje się z niego lub w ogóle na nie nie trafia i w efekcie kończy pod siedzeniem. Niby tylko uderzenie o podwozie, ale jeżeli upadnie niefortunnie, to może skończyć się zbitym ekranem.
#7 Nowoczesne aplikacje wrogami smartfonów
Powstaje coraz więcej aplikacji, które aktywnie angażują ich użytkowników. Popularne swojego czasu PokemonGo, wymagało by chodzić po mieście w poszukiwaniu stworków. Niby super zabawa, ale co jeżeli pokemon był w trudnodostepnym miejscu? Ręka jako wysięgnik, zakrzywienie nadgarstka i… telefon kończy na chodniku czy trawniku. Podobnie Spanchat – szpanowanie coraz bardziej ciekawymi czy dziwnymi ujęciami i filmami, zmusza użytkowników do wytężenia starań. Stwarza to wiele niebezpiecznych sytuacji dla smartfona.
#8 Za stary na spartfona
Ktoś może powiedzieć, że przecież nie można być „za starym” na innowacje. Bo przecież, jeżeli chce się nauczyć i ogarnia się choć trochę technikę, to można nawet w podeszłym wieku śmigać na smartfonie. Tak. Jednak nic nie zmieni tego, że osoby starsze, nie są już tak uważne, nie mają takiego refleksu i szybkości zareagowania, kiedy telefon chwieje się na krawędzi stołu. Dla rodziców i dziadków, polecamy zakupienie dodatkowej ochrony na ekran lub bezpieczniejszego modelu ze wzmocnieniem. Nie chodzi o to, by bronic im dostępu do „świeżynek na rynku”, ale by po prostu dopasować sprzęt do nich samych.
#9 Zabawianie dziecka telefonem
Znasz tę praktykę? Matka pcha wózek, w którym siedzi dziecko i trzyma w rączkach smartfona, patrząc na kolorowe obrazki, coś tam klika, coś tam próbuje. Nie ma w tym nic złego. TYLKO ŻE TO DZIECKO. Wypadnięcie telefonu z jego rąk, jest tak bardzo prawdopodobne, jak to, że po powrocie do domu będzie mieć pełnego pampersa = bardzo. Jedyną dobrą opcją, wydaje się być zainstalowanie sprzętu w jakimś pokrowcu, na stałe przymocowanym do wózka. Wtedy, nawet jeżeli maluch wyrzuci (bywają złośliwcy) lub upuści smartfona, będzie on wisiał przy wózku i nie spotka się z chodnikiem.
#10 Jesteś gapą
Smartfon nie jest dla Ciebie, jeżeli nie zainwestujesz w zabezpieczenie ekranu.